sobota, 20 lutego 2016

Chorobowo...

Po raz kolejny zawitała u nas choroba. I to na dłużej bo od stycznia w domu wszyscy chorują. Zaczęło się od męża pod koniec stycznia w poniedziałek wrócił z pracy z 40 stopniową gorączką. Chciał wziąć jeden dzień wolnego i w środę już iść do pracy ale nie dał rady. We wtorek pojechał do lekarza i dostał l4 do końca miesiąca. Czułam się jak bym miała 3 dziecko w domu do tego we wtorek również mój tata jechał do lekarza bo też się pochorował. Jak oni wyzdrowieli to 1 lutego pojechałam do lekarza z S. u niego skończyło się po raz kolejny na antybiotyku i inhalacjach. 8 byliśmy u nefrologa i z nerkami jest już ok, wyniki badań moczu też są dobre ale lekarz powiedział ze gardło jeszcze trochę miał zaczerwienione. I niby chciałam jechać kolejny raz do lekarza, ale tego samego dnia przywieźliśmy moją siostrę do domu, która też była chora. Do tego szykowanie roczku itd i jakoś nie poszliśmy do tego lekarza. Impreza urodzinowa się udała ale w niedzielę po południu E, zaczęła kaszleć i miała stan podgorączkowy więc ze względu na brzydki kaszel pojechaliśmy z nią w poniedziałek do lekarza. Nie musiała dostać antybiotyku tylko leki na kaszel i coś odpornościowego. Od razu dałam do zbadania S. i osłuchowo było bez zastrzeżeń. Za to w środę pojawił się kaszel i gorączka u synka. Do tego w nocy E, dostała wysoką gorączkę. Tak wiec w czwartek zadzwoniłam po mojego dziadka aby po nas przyjechał i pojechaliśmy do lekarza, chociaż naszej pani doktor nie było. I tak po raz kolejny S, dostał antybiotyk, E. ma to samo zapisane. Ale widać ze jest lepiej, kaszel mają jeszcze straszny ale już mniej i gorączka zeszła. Córka wczoraj ostatni raz miała po południu i po syropie przeszła wręcz wieczorem jak jej mierzyłam miał ledwo 35 stopni. A syn jeszcze dziś trochę gorączkowała ale mam nadzieję, że teraz juz będzie lepiej. Postanowiłam, ze ze względu na S do przedszkola E. jeszcze nie pójdzie w tym tygodniu. I jeszcze raz pojedziemy do lekarza aby ich zbadał. A potem ze spokojem umówimy się na szczepienie bo S. musi iść. A w kwietniu po raz kolejny do nefrologa i wtedy mamy dostać skierowanie do chirurga. Więc mam nadzieję, że będzie zdrowy. I chyba muszę dawać coś małemu na odporność bo często choruje. E. mi tak nie chorowała i dlatego teraz martwię się podwójnie bo ma lepsza odporność (z tego się cieszę) i jej przeziębienie przeważnie kończy się antybiotykiem u S. Moze z czasem bardziej się uodporni tym bardziej że nerki są ok. Oby a wam życzę miłego weekendu. U nas nici z romantycznego wyjścia po walentynkowego mnie też cos dopadło i gorzej sie czuję. Przełożymy to na zdrowsze czasy :)

2 komentarze:

  1. Dużo zdrowia dla całej rodziny. Trzymajcie sie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że już wszyscy wyzdrowieliście:)

    Wesołych oraz spokojnych świąt Wielkiej Nocy.

    Sylwia, kwiatuszek

    OdpowiedzUsuń