środa, 15 lipca 2015

Po wakacjach...

Jak mnie dawno nie było.  A tyle się wydarzyło. Mały zdobywa nowe umiejętności, córka chce pomagać i tulić i cały czas trzeba mieć ich na oku. Czas ucieka jak nie wiem i jeszcze trochę a będą kolejne święta BN. Ale nie ma co, małemu znowu przepadło szczepienie bo dostał uczulenia na truskawki które zjadłam. Tak więc muszę na nowo umawiać wizytę i jeszcze zrobić posiew moczu prze wizytą u nefrologa. Zobaczymy co tam wyjdzie. Ale dziś miało być o wakacjach.

Nie wiem czy wspominałam ale ostatnio jeździliśmy do wujka i cioci do Kołobrzegu na ogródki działkowe. Ale jakoś dwa miesiące czy półtora przed wyjazdem sprzedali. Tak więc na szybko musiałam poszukać jakiegoś domku lub pokoju wybraliśmy Dźwirzyno bo podoba nam się ta miejscowość na odpoczynek akurat. Postanowiliśmy, że  w tym roku na wakacje weźmiemy mamę K bo jeszcze nigdy nie była na żadnych wakacjach a też nam wiele pomogła więc tak chcieliśmy się jej odwdzięczyć. Nie wiem ile wykonałam telefonów część zajęta a część za droga. Nie ma co ukrywać na cenie nam zależało w końcu nie łatwo wyżyć z jednej pensji. I tak w sumie całkiem przez przypadek (początkowo miałam znalezione inne miejsce) znalazłam pokój za 70zł na dobę. Od razu zarezerwowaliśmy. Minusem było to, że prysznice były ogólnodostępne. Troszkę się obawialiśmy jakie będą warunki itd. No ale pojechaliśmy wyjazd ok 4 rano. Ja siedziałam z tyłu aby w czasie podróży zająć się dziećmi bo E. ma chorobę lokomocyjną. Woreczek był na szczęście w pogotowiu i jakoś przeżyliśmy tą podróż, aczkolwiek ja sama też nie lubię siedzieć z tyłu i myślałam że mi tez on będzie potrzebny. Na podróż powrotną wybraliśmy inna trasę bez takich zakrętów. Przez te remonty jechaliśmy dłużej niż się spodziewaliśmy. Dojechaliśmy i wzięliśmy się za rozpakowanie pokój okazał się trochę mały ale miał lodówkę, czajnik, telewizor (który trochę szwankował), wc i jedno rozkładane łóżko i jedno piętrowe. Bez problemu sobie poradziliśmy bez rozkładania łóżeczka turystycznego które się nie mieściło. Dodatkowo był balkon więc nie było źle. Pogoda nam dopisała więc tym bardziej nie przeszkadzał nam mały pokój. Mąż już zapowiedział, że w przyszłym roku tez tam jedziemy. Babeczka była bardzo miła więc miło się tam spędzało czas. Z E. bym mogła nei wiadomo ile historii opisać tyle tego było. A S. przez ten tydzień tez zrobił postępy, przemieszcza się po swojemu po całym łóżku i odwraca już coraz szybciej. Eh a tydzień tak szybko zleciał. Oczywiście córka ma już wiek że co zobaczy to zaraz chce ale jakoś umiarkowałam te atrakcje które czyhały na każdym kroku. Cudownie jest spędzać czas w gronie rodziny :)

3 komentarze:

  1. Fajnie, że wakacje Wam się udały :) też chciałabym pojechać z dziećmi nad morze ale w tym roku mowy nie ma. Może uda się za rok....

    Co do nefrologa to my byliśmy dzisiaj i synek ma podejrzenie refluksu (szeroki przewód moczowy i jakiś przypęcherzowy odcinek moczowodu i wszystko trzeba dokładnie sprawdzić) ;/ musimy się zastanowić i za niecały miesiąc ostatecznie powiedzieć lekarzowi czy zgadzamy się na cystografię, którą miałby wykonaną na jesieni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Syn też miał sprawdzane czy nie ma refluksu ze względu na to, że ja w dzieciństwie miałam. Tez nabrałam masę tabletek i byłam pod kontrolą nefrologa także wiem co to jest. Jednak miałam najniższy stopień i nie musiałam mieć operowanego w tej chwili jest ok.
      My musimy iść powtórzyć posiew moczu i w sierpniu jedziemy na kontrolę. Zobaczymy co wyjdzie w badaniu.

      Usuń
  2. Najwazniejsze, że pogoda dopisała :)

    OdpowiedzUsuń