czwartek, 2 kwietnia 2015

Po wizycie w poradni nefrologicznej...

W ostatnią środę byliśmy w poradni nefrologicznej. Pani doktor przeprowadziła krótki wywiad, sprawdziła wyniki badań i zbadała małego. Mamy do powtórzenia posiew moczu bo wyszły bakterie, może być to związane ze złym pobraniem moczu i dlatego musimy powtórzyć. Tym razem nie mamy korzystać z woreczka tylko próbować łapać mocz od razu do kubeczka. Tak wiec będziemy próbować. Za trzy tygodnie mamy się stawić na kontrole z tym wynikiem. Oprócz tego dostaliśmy namiary na innego lekarza i skierowanie do szpitala. Od razu do niego dzwoniłam aby umówić się na wizytę i jedziemy za półtora miesiąca. Mamy mieć co najmniej trzy wyniki badań moczu, robione co dwa tygodnie. Wiec tak mniej więcej wyjdzie, jutro muszę dzwonić do lekarza czy dostaniemy na to skierowania. A oprócz tego do szpitala mamy też przyjechać z jedną próbką moczu pobraną rano. Mamy stawić się na 8 rano więc ostatnie karmienie o 7 może być. Nie wiem jeszcze jak to rozwiązać bo o 6 będziemy musieli wyjechać z domu więc karmić będę ok 5.30 więc jak dojedziemy do szpitala mały może być głodny a będzie mógł potem pić wodę bądź herbatkę a nie wiem czy wytrzyma. Bo w sumie nawet nie wiem czy dużo badań będzie miał robionych ani nic. W każdym razie mamy też być przygotowani, ze może się okazać że zostaniemy na oddziale. Ja już się martwię i obawiam co tam się okaże. A najbardziej boję się że będziemy musieli tam zostać. Znowu E. nie będzie mnie widzieć itd. A ostatnio jest do mnie taka przywiązana, chyba przez małego bo jednak musi się mną teraz dzielić. Nie jest zazdrosna o niego na swój sposób o niego dba jeśli można tak napisać ale jednak też chce mnie mieć trochę dla siebie. Staram się je to dać ale czasami widzę że jak musi u kogoś zostać a mały idzie ze mną to tęskni. Ale mam nadzieję, ze wszystko będzie dobrze i małemu też się poprawi. Trzymajcie kciuki.

5 komentarzy:

  1. Nie możesz po prostu odciągnąć mleka i zabrać do butelki żeby nakarmić małego o tej 7 w drodze na badanie?

    Ja też się boję co to będzie po porodzie. Jak Gabi zniesie, że będzie musiała się mną podzielić... już teraz męża dosłownie bije po głowie i drze za włosy gdy ten się do mnie tuli lub kładzie głowę na moim ramieniu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz o najprostszej rzeczy nie pomyślałam :) Odciągnę ile dam radę i tyle mu podam najwyżej a dalej będzie musiała starczyć mu herbatka.

      To E. zawsze jak widziała, że się tulimy to też przychodziła. Ona jest strasznym przytulasem.

      Usuń
    2. A mogłabym prosić o zaproszenie na bloga bo nie dostałam i dopiero teraz patrze, ze zablokowałaś.

      Usuń
    3. Nie przewidywałam zaproszeń. Szczerze mówiąc nie napisałam żadnej nowej notki więc nie ma co czytać

      Usuń