Dziś byliśmy u lekarza z E. wczoraj znowu dostała wysokiej gorączki a do tego parę razy zwymiotowała. Dlatego nie czekałam dłużej i od razu pojechaliśmy do lekarza, okazało się że jakiś wirus. Antybiotyku nie mamy tylko paracetamol w czopkach ze względu na wymioty i ma pić dużo wody aby się nie odwodnić. Jak nie będzie wymiotów to lipomal i nurofen. Eh jak nigdy nie chorowała bo do drugich urodzin miała może dwa razy lekki katar i jakąś gorączkę a teraz? W sumie w koło października raz była na antybiotyku i w lutym drugi raz a teraz ten wirus. Już się zastanawiam czy to ja ją źle ubieram czy jest inny powód. Ale ubrana chodzi tak jak zwykle fakt ostatnio nie nosiła już rajstopek ale było ładnie jedynie co ostatnio nas trochę wiatr zaskoczył i był dość zimny. Na boso też w domu lubi biegać, czasem namówimy ja na pacie ale większość lata bez. Sama już nie wiem. Oby jak najszybciej przeszło i nie zaraziła brata. Bo w pierwsze świeto mamy mszę za dziadków i zmarłych z rodziny (na to E. nie pojedzie bo pytałam się pani doktor) a w drugie święto mamy chrzest i sama nie wiem czy brać ją do kościoła. Bo najpierw jest msza a chrzest po mszy. Zobaczymy. Zalecenia mamy będziemy sie kurować.
A jutro jedziemy do nefrologa z małym i zobaczymy co powiedzą, wyniki odebrałam i niektóre parametry ma podwyższone we krwi a jedno za niskie chyba. Mocznik w porządku a kreatynina nie.
Ale nei znam się za bardzo a w necie nie patrze bo wiecie że nie warto bo się człowiek nakręca niepotrzebnie do jutra wytrzymam i się przekonam.
Jeśli chodzi o dzieci to jest ok. Daję radę kąpiemy się codziennie chyba że coś wypadnie co się czasem zdarza. S. ładnie podnosi główkę, leży na brzuszku choć czasem się denerwuję. Bioderka ok tylko w małych paluszkach u nóg ma za duże napięcie.
E. bardzo kocha brata i trzeba uważać aby krzywdy mu nie zrobiła bo ciągle chce go całować, dawać mu cześć. Dawała nawet mu swojego soczku, chrupki, klocki do zabawy i kredki. tak więc sami rozumiecie że cały czas muszę ich mieć na oku. Raz nawet go podniosła dobrze że w porę zareagowałam. A co do jej umiejętności to wołać siusiu na razie nie woła. Myślę, że widzi małego w pampersach i na razie jej się nei śpieszy choć kupkę woła .Zna wszystkie literki, znaczy umie je rozpoznać bo alfabetu nie umie. Cyferki też zna i umie liczyć w sumie do 10 prawie ale zapomina jedynki i siódemki. Umie się przeżegnać i powiedzieć. A do tego nauczyła się aniele stróżu i całe mówi sama. Jestem dumna z niej. Uczymy się też "Polak mały" ale na razie dochodzimy do momentu gdzie ty mieszkasz i odpowiada ze w piecu przynajmniej tak rozumiem. Jedynie co mi się nei podoba ze dużo bajek w tv ogląda. Już sama nie wiem, ale czasem jak muszę coś zrobić to jej włączę i z rana do śniadania oglądam abyśmy wszyscy mogli się ogarnąć. A wieczorem chwilę po kąpieli bo najpierw ją kąpie a potem S. i żeby nie grzebała w wodzie to łatwiej mi włączyć bajkę. A po kąpieli karmienie S. a jej czytam bajkę i zasypiają. Przeważnie do 20 śpią. Eh czasami czuję że zawodzę i zamiast tych bajek mogę cos innego z nia robić :/
Ale się rozpisałam a jeszcze napiszę o pogodzie. Bo dzisiaj ot nas zaskoczyła. Rano padał deszcz ze śniegiem i to dość porządnie, później sam deszcz. Przed chwilą grzmiało a teraz świeci słońce :/ nie lubię takiej pogody...
nie martw się, moja też choruje jak nigdy. Taka pogoda poprostu, trzeba czekać na lato :)
OdpowiedzUsuńOj czekam o ostatnio pogoda tak szaleje, ze w jeden dzień wszystkie pory roku się przewinęły.
Usuń