wtorek, 14 października 2014

Chora...

Córka nam zachorowała, na szczęście jest lepiej. W sobotę po południu dostała gorączki, gdy miała 38,5 dostała syrop i poszła spać. Jak się obudziła to biegała jak szalona w ogóle nie było widać choroby po niej. Niestety gorączka na nowo szła do góry a w nocy doszła nawet do 40 stopni. Syropu nie mogłam jej podać bo za mała różnica czasu była więc robiłam okłady. Na chwilę zeszła a potem na nowo była wysoka. Dopiero po podaniu syropu koło 3 zasnęłyśmy a gorączka zeszła i spałyśmy do rana. W niedzielę też gorączkowała ale maksymalnie do 39,5. Okłady już nie były potrzebne. Noc była przespana, E. budziła się tylko aby napić się wody. Oprócz gorączki nic jej nie dolegało, ba nawet gdy ja miała to nie było widać aby była chora. Zachowywała się tak samo jak zawsze, biegała, nie miała problemu nawet z jedzeniem. Jedynie co nas zaskoczyło to to, ze w niedzielę jak zasnęła po 16 to spała praktycznie do 8 rano. Musiała chyba to odespać. W poniedziałek już nie było gorączki ale dla pewności pojechałam z nią do lekarza. Okazało się, ze gardło ma zaczerwienione i lekarka zapisała parę syropków w tym antybiotyk (pierwszy nie liczą jednej maści która też miała antybiotyk). Od wczoraj gorączka już nie wraca ani nie ma żadnych innych objawów. Choć pediatra powiedziała, ze jakby coś się pojawiło kaszel albo inne objawy to mamy przyjść do kontroli a tak to nie trzeba. Poprosiłam także o badanie moczu bo jeszcze nigdy nie robiliśmy. Zobaczymy jeszcze czy będziemy łapać w nocnik czy kupimy ten specjalny woreczek. 
Ostatnio E. chyba się rozleniwiła jak nosi pampersy i nie bardzo woła. A jak nie nosi to woła czasami za późno i albo ze siusia się w majteczki albo popuści bo nie zdążymy dolecieć do łazienki. I sama nei wiem co z tym zrobić. Mama radzi aby przez zimę zakładać jeszcze pampersa, ale z drugiej strony to może ją jeszcze bardziej rozleniwić i potem będzie problem. Eh sama nie wiem co robić więc rady mile widziane. W domu nie przeszkadza mi to że muszę ja przebrać ale do kogoś jadąc to bym musiała mieć pół szafy bo nie wiem czy zdąży zawołać na czas czy może za późno. Dlatego w takich przypadkach wole zakładać jej pampersa tak samo jak jedziemy do miasta, tam nie zawsze jest gdzie isć i nie raz jak woła to muszę jej powiedzieć że nie mamy takiej możliwości i musi zrobić w pampersa. I to chyba ją myli :/

4 komentarze:

  1. Co do badania moczu to nie radzę. łapać w nocnik bo powinien to być raczej sterylny pojemnik żeby badanie było miarodajne. Ja małej ostatnio zrobiłam tak: wzięłam ją do wanny na golasa z rana, odkręciłam ciepłą wodę, żeby szybciej jej się zechciało i łapałam do normalnego pojemnika na mocz , trochę cierpliwości i się udało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie też niezły pomysł. Lekarka powiedziała, ze może być do nocnika tylko musi być dobrze wyparzony i najlepiej dodatkowo popsikać octaniseptem. Ale z ta wanną też jest niezły pomysł.

      Usuń
  2. Filipek ładnie już robił siku do nocniczka, ale kiedy zrobiło się zimno, zaczęłam zakładać pampersa. Bałam się, że jeśli zdarzy się wpadka na dworze, rozchoruje się. Zaczniemy odpieluszkowanie od wiosny. Myślę, że dziecko nie rozleniwi się, będzie starsze i jeszcze szybciej niż teraz pojmie, o co chodzi w tym wszystkim chodzi.
    Życzę zdrówka dla córci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego ja na dwór zakładam pampersa, szczególnie jak gdzieś jedziemy. Jeśli jesteśmy obok domu to nie bo wtedy szybko mogę przebrać.
      Jak na razie w domu kupkę zrobi na nocnik a z siusiu problem bo nawet mokre spodnie jej nie przeszkadzają. Ale mam nadzieję, ze jej minie.

      Usuń