W sumie nie wiem czy się cieszyć czy nie. Fajnie bo wreszcie ciepło, ale chyba za bardzo czyli jak zwykle Polakowi nie dogodzisz. Ogólnie uwielbiam jak jest ciepło, ale teraz to naprawdę nie wiadomo co robić. Z rana chwilę na dwór i ewentualnie pod wieczór, ale przecież mała idzie po 19 spać więc średnio pasuje. Dlatego wyciągnęłam basen i mała będzie się pluskać, dzisiaj jeszcze w pontonie bo muszę odpowiednie miejsce do basenu znaleźć żeby był cień przez większość dnia i będziemy się pluskać. Dzisiaj już szalała i oczywiście problem był z wyciągnięciem jej. Teraz chwile siedzi u babci więc piszę a w między czasie sprzątam i mizerię dla męża zrobię bo ją uwielbia szczególnie w takie upały.
Weekend spędziliśmy u teściów, chcieliśmy iść do parku z kuzynką, ale za gorąco było. Dzieciaki szalały na dworze a ja za nimi, ale nie dla mnie taka bieganina ha ha i mówię to ja, która chciała biegać. W każdym razie też się pluskały w wodzi, córka oczywiście chlapała tak, że kuzynką się to nie podobało. Ale jak zabronić dziecku jak ono chce się bawić. Ale trzeba troszkę jej te chlapanie chyba ograniczyć. Oczywiście weekend zleciał bardzo szybko i znowu jesteśmy w domu. Maż do pracy biedaczek się w niej namęczy. Ma taką robotę, ze chyba z 60 stopni ma więc te upały podwójnie go męczą.
Ja byłam dzisiaj w UP na podpisie, ale nie mieli dla mnie żadnej oferty. Teraz pójdę w październiku i zobaczymy. W każdym razie tą dotacją jestem zainteresowana, ale nie wiadomo kiedy to wypali bo na zimę raczej nie bo martwy sezon i zobaczymy co wyjdzie. A znacie może kogoś kto prowadzi jakiś szrot z używanymi sprzętami np. agd czy coś takiego? A czytacie jeszcze mnie bo sama już nei wiem czy mam coś pisać :) muszę coś pozmieniać w blogu ale nie mam pojęcia co.
Mała już skończyła półtora roku. Nawet zaczęła coś więcej mówić niż tata ha ha Mama tradycyjnie mówi tylko jak coś potrzebuje i w skrajnej desperacji. Odpowiada tez tak i nie. Umie powiedzieć trzy, ty ty, czasami dwa i jeszcze kilka rzeczy oczywiście po swojemu. Dużo pokazuje i idzie się z nią w miarę dogadać. Co do nocnik-owania to jeszcze nie woła. Jak się ją posadzi zrobi czasami ale też nie zawsze. Uwielbia wodę i piasek, umie się sama sobą zająć, nosi nasze kapcie i buty, wie który jest czyi telefon i gdzie kto siedzi przy stole. Potrafi wiele rzeczy sama jeść, zupy wychodzą na razie najsłabiej. I pewni jeszcze się tyle rzeczy uzbiera, które umie a o których teraz nie pamiętam. Zdolne to moje dziecko. A teraz uciekam bo laptop grzeje niemiłosiernie a chce jeszcze posegregować pranie. Pozdrawiamy i może polecicie jakiś fajny aparat, który robi fajne zdjęcia, ale żeby szło go włożyć np. do torebki.
Witaj, znalazłam Twój blog przez przypadek a kiedyś bardzo często odwiedzałyśmy się na swoich. To ja kwiatuszek z http://szczesliwykwiatuszek.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTylko, że pisałam wtedy na onecie.
Bloga mam zablokowanego, ale chętnie wyślę zaproszenie:)
Mam nadzieję, że mnie pamiętasz:)
Pozdrawiam!
Tak pamiętam jęśli możesz to poproszę o zaproszenie :)
Usuń