wtorek, 3 czerwca 2014

Po weekendzie...

Weekend minął miło i bardzo szybko. Sobota to w ogóle nie wiem kiedy minęła. W poznaniu byliśmy po 10 i zanim dojechaliśmy do brata to prawie 13 była. Byliśmy jeszcze u siostry i butów z nią szukaliśmy i tak ten czas zleciał. U brata wypiliśmy kawę i herbatę, posiedzieliśmy i dalej na miasto. Pokazał nam parę rzeczy, poszliśmy na pizze i lody. Córeczka pobawiła się trochę w fontannie i poszliśmy na plac zabaw z którego ciężko ją było wyciągnąć. Dostała od wujka aż trzy książeczki i czas był żeby zbierać się na pociąg powrotny. Prawie się jeszcze spóźniliśmy. Tak więc zdecydowanie taki jednodniowy wyjazd to za krótko. Trzeba wybrać się na cały weekend najlepiej tyle jest do oglądania. Być może następnym razem wybierzemy się z mężem razem. Tak sobie na razie po mału można planować. DO domu jak wróciliśmy każdy był zmęczony. E. ze względu, ze zasnęła w dzień to zdążyłam ją nawet wykąpać i dopiero poszła spać. A ja też padałam więc szybko wzięłam prysznic i poszłam spać. 
A rano akurat się fajnie złożyło bo wstaliśmy tak, ze ze spokojem spacerkiem poszliśmy sobie do miejscowości obok do kościoła. Potem zrobiłam szybki obiad i dziadki przyjechali na kawę. Mąż wrócił ok 13 też zjadł i poszedł się zdrzemnąć. A po kawie poszliśmy z E. na spacer na plac zabaw.jednak ten nasz to taki minimalny w porównaniu z tym Poznańskim ale trzeba się chociaż z czegoś cieszyć. Planuje zrobić piaskownice u nas na podwórku co by mała miała się gdzie bawić. Ale kiedy to będzie jeszcze nie wiem.

Tak wiec weekend minął fajnie i przyjemnie, cieszę się, że mogliśmy zobaczyć się z bratem bo teraz nie wiadomo kiedy to nastąpi. 10 brat z dziewczyną i jej synkiem wylatują na cały miesiąc do Peru. Ach na pewno super wycieczka ich czeka. A my czekamy na te wszystkie zdjęcia :)
A co do nas to my w tym roku (nie wiem czy wspominałam) tradycyjnie morze u wuja i cioci. Jakoś tak mamy fajny kontakt i fajnie spędzamy z nimi czas. Choć nie powiem marzy mi się jakiś zagraniczny wyjazd wakacyjny, ale to może kiedyś. Teraz postanowiłam wziąć się w końcu za oriflame bo nic samo nie przyjdzie. Tak więc trzymajcie kciuki może uda mi się coś w tym osiągnąć :) Jeśli ktoś by z Was chciał się zapisać do klubu oriflame to się odezwijcie. 
Szczerze zawsze byłam negatywnie do tego nastawiona tym bardziej, że byłam kiedyś w avon, ale teraz się przekonałam do tego. Nie muszę nikomu sprzedawać tylko kupuje do swojej łazienki a mam tańsze kosmetyki, różne promocje a do tego jeśli jakiś kosmetyk mi nie odpowiada bez problemu mogę to zwrócić.  A wy macie jakieś doświadczenia z tego typu firmami?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz