Ale ten czas szybko leci. Dopiero co się maj zaczął a tu już prawie końcówka. Od kilku tygodni mamy weekendy wypełnione po brzegi. Ostatnio byliśmy u kuzynki na imieninach a potem na urodzinkach. Ten weekend spędzamy akurat osobno. K. jedzie z pracy na jakiś wyjazd firmowy ja natomiast wybieram się z E. do mojego brata do Poznania. Pojedziemy sobie pociągiem, jeszcze nie wiem o której będziemy mieć pobudkę. Zobaczymy czy mała wytrzyma tak długą w pociągu i czy będzie grzeczna, muszę zabrać jakieś książeczki to może zleci jej ta podroż bardzo szybko. Potem mąż ma iść w delegacje potem znowu jakiś wyjazd i tak jakoś te weekendy uciekają. Chyba nigdy tak nie mieliśmy :) A jeszcze czekają nas chrzciny, wesele i roczek. To już z takich zaplanowanych a kto wie czy coś jeszcze nie wleci. A zapomniałam kuzynka chce nas jeszcze namówić na imprezę, którą dopiero mają otworzyć w okolicy. Tak więc dzieję się.
A co do córuni, to jest dobrze. Na szczęście nie choruje jest zdrowa jak rybka. Cieszy mnie to, ze nie mamy z nią problemów i chciałabym aby tak zostało. Uczymy się nocnikować, ale średnio to wychodzi. Rano zawsze zrobi na nocniczek, w dzień różnie. Kupkę szybciej zauważę więc zdążę posadzić. Ale nic kilka dni przerwy i znowu nauka. Ostatnio cały dzień latała po dworze w majteczkach, jeszcze jej nie przeszkadza, ze ma mokro i biega póki ktoś nei zauważy ha ha
Ogólnie jest grzeczna, czasem daje popalić. Bierze zawsze to co jej nie wolno. Nadal uwielbia wszelkiego rodzaje kable. I tak bym mogła opowiadać i opowiadać. na prawdę o własnym dziecku zawsze jest co powiedzieć.
A co do dnia matki dostałam od córuni kubek :) tata też już dostał kubek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz