Dziś postanowiłam napisać co nieco o chustach. Nie jestem ekspertem dopiero początkująca więc będzie tak od siebie. Ale zachęcam abyście też się wypowiedziały pod postem bo jestem ciekawa waszego zdania.
Otóż od pewnego czasu zaczęłam się tym interesować. Nawet nie wiem jak zaczęłam. Gdzieś mi się rzuciło w oczy i zaczęłam czytać. Potem oglądałam na olx i allegro ceny itd. Postanowiłam, że fajnie będzie nosić nasze kolejne maleństwo. Nawet żałowałam ze jak E. była mała to o tym nie słyszałam, ze nie miałyśmy okazji się tak ponosić. No ale trudno. W każdym razie oglądałam aukcje i nawet kilka razy byłam bliska zakupieniu. W końcu ceny przystępne to można zaryzykować i tu się zaczął problem. Bo zaczęłam o tym czytać, jaką chustę wybrać, jaka jest najlepsza i okazało się, ze te tanie wcale nie są takie dobre. Nawet przez takie noszenie w nieodpowiedniej chuście możemy zrobić krzywdę dziecku i naszym plecom. Tak wiec gdy już dowiedziałam się jakie chusty będą najlepsze zobaczyłam na aukcje i tu ceny mnie już trochę przeraziły. Bo koszt nowych to przeszło 100zł a nawet 200 czy 300zł. Zapisałam się też do jednej grupy chustowej na fb i z niej dowiedziałam się że dla początkujących najlepsze są chusty już tzw. złamane czyli używane. Dlatego takie zaczęłam szukać. Postanowiłam też, ze kupię chustę polskiej marki i z tych tańszych (bo w zależności od firmy i rodzaju ceny są różne). Udało mi się trafić za 100zł i taką kupiłam, rozmiar wzięłam uniwersalny. Bo jakby ktoś nie wiedział rozmiary dopasowuje sie do osób noszących. A ze nie wiedziałam czy maż też bedzie chciał nosić to stwierdziłam ze lepiej uniwersalną. Na początku nie patrzyłam na kolory nie chciałam różowej. Tak więc w naszym domu czeka chusta w kolorze zielonym o długości 4,6 m. Pierwsze wiązanie testowałam na córce i jest trochę długa, ale z nadmiarem idzie sobie poradzić. Tak więc czekam na poród i kiedy będe mogła pierwszy raz zamotać nasze maleństwo.
I w sumie tu się zaczął problem. Dość mocno mnie to zainteresowało, dużo o tym czytam, maż tego nie rozumie :) a ja stwierdziłam ze przydałaby się jeszcze jakaś chusta i chyba trzeba zacząć zbierać pieniadze. W domu mam 100% bawełne teraz szukam czegoś z lnem bo podobna lepiej nosi cięższe dzieci a ja mam ochotę też córę jeszcze ponosić. Tym bardziej że widzę że też ma na to ochotę. I widzę że to jest dość zaraźliwe bo dziewczyny na forum mają po kilka a nawet kilkanaście chust i częśto je sprzedają a kupuja nowe, albo się wymieniają. Jest to na prawdę zaraźliwe i idzie się wkręcić. I jak na początku cena 200-300 mnie przerażała to jeszcze nic. Są też chusty które kosztują o wiele więcej bo i pod tysiąc podchodzą. Tak wiec jest szerokie pole popisu.
To było tak odemnie. Jeśli chodzi o plusy noszenia w chuście to mozna wiele wymieniać. W internecie jest to wymieniane praktycznie na każdej stronie, dla nas mam przemawia chyba bliskość z naszym dzieckiem, to ze gdy potrzebujemy mozemy mieć dziecko przy sobie a ręce mamy wolne. Są chwilę gdy dziecko ząbkuje lub ma kolki i wtedy noszenie w chuscie też moze nam pomóc. A wy jakie macie zdanie na ten temat?
Ja od razu napaliłam się na chustowanie ale w praktyce średnio mi to wyszło... Kupiłam chustę taką z kołem, więc trzeba nosić dziecko na biodrze. Wszędzie czytałam, że jak tak to dziecko musi stabilnie trzymać główkę (a to daje dopiero 3-4 miesiąc). Pierwsze próby chustowania oczywiście były trudne, bo Gabi ani myślała spokojnie dać się wsadzić, a jak już ją opanowałam to nie podobało jej się siedzenie tyłem do świata. Moja mama wygrzebała w jakimś second handzie proste materiałowe nosidełko i w nim mogłam Gabi nosić przodem. Oj, to było mega ułatwienie jak musiałam wynieść śmieci lub skoczyć dosłownie po chleb lub jakieś warzywa pod blok. Nie musiałam się tarabanić z całym wózkiem tylko rad-dwa załatwiałam to mając ręce wolne i mogłam wejść do każdego sklepu. Jednak długo jej nie ponosiłam, bo już była dużo i nosidełko zrobiło się szybko za małe.
OdpowiedzUsuńPrzy drugim dziecku chciałabym kupić lepszą chustę, w której mogłabym nosić dziecko już od noworodka. Ale jak to wyjdzie... zobaczymy.
Na nosidło też trzeba uważać bo sa tzw. wisiadła, które ciężar dziecka opierają na kroczu przez co i jemu nie wygodnie i zła pozycja i Tobie też. No i nosidło tylko dla dzieci siedzących czyli dopiero po ok pół roku.
UsuńJa żałuję że z córką nie nosiłam ale teraz mam zamiar nadrobić :D Jak będziesz mieć pytania to pytaj może coś doradzę :)
Kupiłam wisiadlo firmy WOMAR.
OdpowiedzUsuńMogłam kupic od razu TULA ale szkoda mi.bylo.wydac 400zl na nosidlo.
I takim oto sposobem sprzedalam ja tak szybko jak kupilam.
Hebamme
Bo jak się człowiek nie zna to rzeczywiście czasem szkoda wydać tyle pieniędzy. Jak E. była mała to też dostałam wisiadło i siedziała w nim kilka razy ale ze było strasznie nie wygodne więc zrezygnowałam z niego. I żałuję że wcześniej o tym nie czytałam, ale teraz przy dwójce na pewno chusta się przyda :)
OdpowiedzUsuń