czwartek, 8 stycznia 2015

Nowy rok przed nami...

No i zaczął się nowy rok, wszystko od początku :) Nawet nie wiem kiedy to minęło, a teraz znowu mamy styczeń. Święta oczywiście minęły bardzo szybko. My spędziliśmy ten czas bardzo miło. Mąż miał wolne już od 19 grudnia i dopiero wczoraj poszedł do pracy. Mieliśmy w polanach wyjście na sale zabaw ale jeszcze nie byliśmy, w tym miesiącu musi się udać. Wigilię spędziliśmy u teściowej i brata K. Jechaliśmy wcześniej i pomagałam jeszcze trochę uszykować. Mąż sprawdzał się w roli taty podwójnego bo jego brat średnio zajmował się swoja córką a mieli razem się zająć dziećmi. Tak więc pod tym względem się sprawdził. I pomimo, że nie lubi przewijania i jest to rzecz której nie zrobi jeśli jest ktoś inny to jednak wiem że w innych sprawach jest bardzo pomocny i mogę na niego liczyć. No ale wracając do rzeczy do wigilii zasiedliśmy i szczerze od tego przygotowywania oczywiście jeść się za bardzo nie chciało. Jak dla mnie na pierwszym miejscu i tak były mandarynki :D mogłabym jej jeść i jeść i do teraz tak mam. 
Brat K. miał zamówionego też gwiazdora i jest to jedyna osoba której boi się E. ale chyba przez to że była trochę straszona. Oczywiście od samego początku było mówione że gwiazdor przyjdzie i ze maja być grzeczne. Ale do szału mnie doprowadzało gadanie szwagra ze E. ma ubrać papcie bo przyjdzie gwiazdor. Później że dziecko się boi. Wręcz chyba w nocy nawet jej się śniło. Ale z prezentów była zadowolona a to najważniejsze. W pierwsze święto jeszcze byliśmy u teściowej a wieczorem wracaliśmy. Jeszcze ciocia zadzwoniła ze mamy do nich jechać i pojechaliśmy choć było późno. K. mógł sobie wypić bo ja kierowałam, jeszcze się zmieściłam za kierownicą :D
No i tak w sumie szybko te święta minęły, jesteśmy też po wizycie księdza więc ta magia juz gdzieś uciekła. Niby choinka stoi ale jakoś to wszystko minęło. Niedługo będziemy pewnie rozbierać.
Sylwestra spędziliśmy w domu, jakoś nam się nie chciało nigdzie jechać. Spokojnie przed tv posiedzieliśmy i po 1 szliśmy spać. Rodzice do nas przyszli jak wrócili z imienin i tak posiedzieliśmy. E. poszła spać ok 21. Wcześniej mąż pokazał jej fajerwerki i była zadowolona. Zastanawiałam się czy obudzi się o 24 ale niby się przebudziła napiła wody i zasnęła. Tak więc Nie zwróciła na to uwagi. 
A teraz nowy rok nastał, nowe wyzwania, niedługo nowy członek rodziny się pojawi eh zobaczymy jak to będzie.  W piątek idę do lekarza to powinnam coś napisać. Będzie to już 36 tc i zobaczymy jaki jest duży i czy mu się śpieszy czy nie. A mam jeszcze w planach napisanie notki o chustowaniu bo ostatnio wiele o tym czytałam. Mam nadzieję, że się uda. 
A ktoś jeszcze nas czyta dajcie znać pod notką jeśli możecie że jesteście.

4 komentarze:

  1. Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy - święta i czas wolny też.
    O, to już końcówka ciąży, kiedy to zleciało.
    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku:)

    OdpowiedzUsuń
  2. To normalne, że dzieci boją się mikołaja czy innego cudaka przynoszącego prezenty.
    Tak się właśnie zastanawiałam w którym tc jesteś, ale wydawalo mi się, że jeszcze przynajmniej ze dwa miesiące masz.

    OdpowiedzUsuń
  3. jesteśmy, jesteśmy :) i widzę, że już finiszujesz z ciążą, więc powodzenia :D

    OdpowiedzUsuń