wtorek, 22 kwietnia 2014

Święta skończyłam w łóżku...

Tegoroczne Święta Wielkanocne skończyłam w łóżku z 40 stopniową gorączką. Tak więc nie ma co ale byłam wykończona. Już w niedzielę zaczęłam się gorzej czuć jak byliśmy u znajomych. Po powrocie do domu miałam 38,5 a jak się nad ranem obudziłam to było już przeszło 39. Wzięłam sobie tabletkę i spałam jeszcze do ósmej. Mama mnie obudziła aby się spytać czy idę z nimi do kościoła ale nie byłam w stanie. Temperatura niby spadła ale samopoczucie było gorsze. Na szczęście wzięli E. a ja jeszcze sobie pospałam. Później znowu gorączka poszła w górę i nie chciała spaść. Schodziła tylko 37,5 -38. Na szczęście rodzice i siostra zajmowali się córeczką a ja odpoczywałam leżąc w łóżku. Wieczorem tylko usypiałam małą bo z mężem nie chciała spać a ze mną też było jej ciężko bo w dzień zasnęła podczas oglądania bajek. Jak mała zasnęła ja znowu miałam 40 stopni, wypiłam therafu, wykąpałam się i poszłam spać. Gdy mąż o 5 wstawał do pracy gorączka nadal była wysoka bo 39,9 więc mąż zrobił przed wyjściem theraflu i do rana przeszło. Dzisiaj pojechałam udo lekarza i się okazało, że to angina. Dzisiaj już gorączki nie miałam ale leże. Mama wróciła z pracy wcześniej więc zajęła się córką. Jutro będzie tata w domu więc też mogę liczyć na pomoc. I mam nadzieję, że w czwartek będę już się czuła na tyle dobrze, że wstanę z łóżka. Do soboty musi mi przejść całkowicie bo idziemy na 25lecie to K. wujostwa. Tak więc pozdrawiamy  a ja idę dalej do wyra :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz