Ale mam zaległości. Jakoś czas szybko ucieka, wchodzę na chwilę czytam i znowu uciekam. Pogoda ładna się zrobiła to Emilka cały czas by chciała być na dworze. Niestety nie zawsze się udaje. Dziś pierwsze problemy z pójściem spać bo za oknem jasno więc czas zasłonić u niej rolety na ten czas. Mam nadzieję, że teraz wszystko wróci do normy bo nie mam zamiaru jej przestawiać. Co do córeczki to ma nowe 4 ząbki, które zostały odkryte chyba jak zawsze przez przypadek. Tak już to jest, ze niestety nie pokazuje mi ząbków więc trzeba sprawdzać paluchem a wtedy trzeba uważać co by nie ugryzła. Na szczęście tylko wtedy jej się to zdarza. Na co dzień jest grzeczna choć zdarzy jej się czasami coś zmajstrować. Ale jak to dziecko zostaje upomniana. Nigdy jej nie uderzyłam i cieszę się z tego, choć przyznam, ze kilka razy już miałam dosyć. Czasami zdarza mi się na nią krzyknąć ale na nic więcej sobie nie pozwalam. Co do umiejętności to różnie to z nią bywa. Umiała mówić już jak robi kotek, krówka i piesek. Czasami kurka. Ale ostatnio poprzestaje tylko na piesku i nic innego nei chce powiedzieć. Mówi mama i tata, było tez baba, dzidzia i tiotia czyli ciocia. Ale ostatnio króluję tata. Czyli potrafi tak głównie cały dzień. Teraz uczymy się odpieluchowywać co niestety idzie średnio. Jak ją posadzę to czasami zrobi czasami nie, ale mam nadzieję, ze się uda. Nie będę wszystkiego wymieniać bo i tak pewnie części zapomnę a część już pewnie pisałam.
CO do nas to też jest ok. Chyba nie potrafimy się teraz zdecydować czy chcemy się starać o dziecko czy nie. Niby byśmy chcieli ale mamy też obawy. Dotacji nie dostałam więc ten pomysł na razie stoi. Mam zamiar trochę popracować w oriflame i partylite ale zobaczymy jak to pójdzie. Do tego nazbierało się nam teraz trochę imprez i znowu wydatki. Na pierwszy rzut idzie 25 lecie więc troszkę się zabawimy. Emilkę weźmiemy do kościoła i potem na jakiś czas na salę. Potem przywieziemy do moich rodziców i będzie spała. W maju jesteśmy na komunii u kuzyna Krzysia w lipcu bodajże jego kumpel się żeni i niby mamy być ale tego jeszcze na sto procent nie wiadomo. To tak w skrócie co u nas. A jutro czekamy na mms'a od szwagierki bo ma zaplanowaną cesarkę.
Cieszę się, że jest ok :) Podziwiam za myśl o kolejnym dziecku... Ja ledwo jedno ogarniam, choć twierdzę, że synal nie jest trudny w "obsłudze" :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Sama nie wiem jakbym dała sobie radę. Obawy dotyczą też tego czy podołam fizycznie, finansowo i czy czasem znowu nie stracimy ciąży. Niby staram się myśleć pozytywnie ale jakoś to wszystko do mnie wraca.
Usuń