Wczoraj byłam u lekarza. Licząc od ostatniej miesiączki wypada 7 tydzień. Lekarz jednak o tygodniu nic nie wspomniał. Zrobił usg i stwierdził pęcherzyk, nawet nie pamiętam ile miał mm. W pęcherzyku nic za bardzo nie było widać. Niby lekarz powiedział, ze na ten tydzień wszystko jest ok. No ale jak wróciłam do domu to ja jak to ja zaczęłam o tym rozmyślać. I tu się wszystko zaczęło. Sama już nie wiem co myśleć, poczytałam jeszcze trochę i zaczynam się obawiać, ze czasem pęcherzyk okaże się pusty. Wydaje mi się, ze na tym etapie już powinno być coś widać więcej. We wcześniejszej ciąży chyba tak było. A do tego naczytałam się, że niektórzy w tym tygodniu słyszeli już serduszko nawet. Staram się o tym nie myśleć i czekać na następną wizytę, którą mam 20 listopada, ale czasami nie da się nie myśleć. I przez to dopadają mnie przykre myśli, że nic z tego nie będzie. No ale odganiam złe myśli i staram się myśleć pozytywnie. A wy co na ten temat myślicie?
Ale trochę odbiegając od ciąży to u nas ok. Starałam się nauczyć E. pokazywania gdzie ma oczko ale jakoś nie bardzo je to wychodzi. Nie chce też pokazywać tego co umiała. Czyli nie zawsze zrobi pa pa, nie wspominając o tym jakie dobre. Za to jak na razie pokazuje jaka będzie duża, brawo, kosi kosi, amen (choć nie zawsze), ważyła sroczka jagiełkę. Tak więc ładnie zapamiętuje ale może po pewnym czasie jej się nudzi. Tak samo ma co do mówienia. Ze dwa tygodnie temu mówiła mama a teraz znowu tylko tata. Mówi tez kilka innych rzeczy. Strasznie też krzyczy i chyba od tego kaszle czasami. Bo jak była przeziębiona to też kaszlała potem niby przeszło, kataru też już dawno nie ma a tu czasami się zdarzy, ze kaszle i czasami tak charczy. Chyba będę musiała się przejść jeszcze z tym do lekarza. Zobaczymy.
A dzisiaj zrobiłam tort pieluszkowy dla przyszłej chrześnicy. Nawet w miarę wyszedł zważywszy na fakt, że robiłam po raz pierwszy. Nawet fajnie mi się go robiło. Może kiedyś ładniej będzie mi to wychodziło bo dotychczas nie wierzyłam w moje zdolności manualne.
A dzisiaj zrobiłam tort pieluszkowy dla przyszłej chrześnicy. Nawet w miarę wyszedł zważywszy na fakt, że robiłam po raz pierwszy. Nawet fajnie mi się go robiło. Może kiedyś ładniej będzie mi to wychodziło bo dotychczas nie wierzyłam w moje zdolności manualne.
kurczaki... ja bym na Twoim miejscu nie czekała do 20 listopada tylko przeszła się na konsultacje do innego (może prywatnego? widzę po swoich doświadczeniach, że mają o niebo lepszy sprzęt) i sprawdziła co i jak.
OdpowiedzUsuńostatnio podobne rozterki przeżywała moja Pierwsza Przyjaciółka. test pokazywał ciążę, beta też wychodziła a lekarz nic nie widział... po ponad 1,5 tygodnia niepewności przyszła @... też prawdopodobnie puste jajo było... w ogóle mam wrażenie, że to jakaś plaga wśród starających się par :(
ja Pierworodnego zobaczyłam pierwszy raz w 5t6d od om, a Bliźniaków w 7t1d od om.
ale decyzja zależy od ciebie :* trzymajcie się dzielnie bo macie dla kogo żyć :*
tylko lekarz mówił że jest ok więc może to tylko ja sobie coś wkrecam. Sama już nie wiem co myśleć na ten temat.
UsuńCo to jest tort pieluszkowy? bo pierwszy raz się z tym stykam.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Martuś
jest to tort zrobiony z pampersów. Wpisz sobie w google powinno coś wyskoczyć.
UsuńJa uwazam, ze martwisz sie bezpodstawnie. Najwazniejsze, ze lekarz mowi, ze wszystko jest ok. Mnie pani dr mowila, ze to jest jeszcze zbyt wczesnie, zeby jeszcze cos wiedziec i kazala przyjsc pozniej.
OdpowiedzUsuńz jednej strony też mi się tak wydaje. Jak byłam w ciąży z E. Byłam w 4 tc i też mały pęcherzyk było widać a np. U szwagierki w tym samym tygodniu było już coś więcej. A teraz cykle mi się wydłużyły po porodzie więc może to też na wpływ.
UsuńPo pierwsze - przy skoku rozwojowym dziecko często "zapomina" poprzednio nabytych umiejętności.
OdpowiedzUsuńCo do USG to ja w 7 tc słyszałam już bijące serduszko Gabrysi. Ale może u Ciebie owulacja była o wiele później? Zaczekaj do tego 20 listopada i wtedy wszystko będzie jasne.
Względnie też możesz w odstępie dwóch dni iść na betę.
i jak po kolejnej wizycie?
OdpowiedzUsuń