Dziś rano zrobiło się troszkę nerwowo dla mnie. Już myślałam, że zacznę rodzić a ja sama w domu. Pomyślałam ewentualnie o dziadku czy by nie przyjechał, ale taka pogoda to nie wiem, ewentualnie w myślach jest jedna ciocia z tej samej miejscowości co ja albo sąsiadka. Zapytać zawsze można czy by mnie nie zawiozły do szpitala. Wszystko za sprawą wydzieliny, która mnie zaniepokoiła. w pierwszej chwili pomyślałam, ze to wody (słyszałam, ze mogą się sączyć), ale były lekko zabarwione jakby krwią. No ale postanowiłam się uspokoić i wykąpać. A potem obserwować co się będzie działo. I tak jak na razie żadnych śladów, wygląda tak jak zawsze. Tak więc czekam i obserwuje. Mała od rana ładnie się wierciła. Teraz chwila spokoju. Ja po kąpaniu weszłam na internet aby troszkę poczytać i być może to był czop, ale na 100% nie wiem bo nie był galaretowaty ani nic tylko lekko zabarwiony. No ale jak szybko wstałam to w ostatnim czasie nigdy :) Zawsze się wylegiwałam do 9 albo 10 a dziś już chyba koło 7 :) No ale cóż postanowiłam ogarnąć dom chociaż. CO by w razie w maż nie miał za dużo do robienia. w końcu gary od wczoraj zostały brudne bo już mi się nie chciało sprzątać w końcu Kevin leciał :) No i trochę drzwi pomyć. A niestety kurze i podłogi to potem mąż będzie musiał bo łazienka jeszcze nie skończona i wszystko się kurzy. No ale już widać jakiś efekt :) zostało większe pół podłogi do zrobienia, lustro przykleić (będziemy mieli takie wpuszczone w płytki) i przy oknie kawałek. Tak więc raczej po powrocie do domu z mała będziemy mieli swoją łazienkę ukończoną. Tylko nie wiadomo jak z kabiną, mieliśmy kupić w tym miesiącu, ale chyba przerzucimy na przyszły. Zdecydowaliśmy się na 150X80 albo 85 (chyba 85) i zabudowaną czyli z hydromasażem. Tak więc zobaczymy jak to będzie.
I chciałam jeszcze napisać, ze skurczy nie odczuwam. To znaczy mam jakieś bóle, ale albo są to słabe skurcze albo po prostu coś innego. Nie wiem, zobaczymy jak to się rozwinie :)
To faktycznie miałam trochę strachu. Ja bym pewnie skonsultowała to z lekarzem, bo jednak krew jest zawsze niepokojąca.
OdpowiedzUsuńA co do Twojego komentarza: w pracy też zaraz musiałam powiedzieć, że jestem w ciąży. Musiałam mieć grafik zmieniony i w ogóle (ciężarne mogą siedzieć przy komputerze tylko 4h i praca wyłącznie w godzinach dziennych). Ale co innego powiedzieć przełożonemu w pracy, a co innego rodzinie i przyjaciołom.
Miało tam być "miałaś* trochę strachu" ;)
UsuńNo miałam :) to nie była czysta krew tylko taka brunatna i było tego dosłownie troszkę. Do teraz się to nie powtórzyło i jest normalnie. A czytałam w internecie, że takie zabarwienie brunatne jest normalne bo przy odrywaniu czopu mogą pękać jakieś małe żyłki. Gdyby krew się utrzymywała na pewno jechałabym do szpitala bo takie są zalecenia.
UsuńA co do pracy to u nas też jest inaczej bo my mieszkamy w jednym domu z rodzicami i raczej by zauważyli, że nie chodzę do pracy czy nawet bym miała inne godziny. To dobrze, ze masz obniżony czas bo nie warto ryzykować :)
TRZYMAM ZA CIEBIE KCIUKI ABY WSZYSTKO BYŁO DOBRZE...
OdpowiedzUsuńJak tam jesteś jeszcze w domu? :)
OdpowiedzUsuńHej! Dawno mnie tu nie było :) wchodzę a tu taka rewelacja :) gratuluję i trzymam kciuki za łagodne rozwiązanie :)*
OdpowiedzUsuń