niedziela, 24 czerwca 2012

Armagedon...

Wczoraj przyjechałam do domu i jakoś nie mogę się odnaleźć. Po prostu istny armagedon. Wszędzie kurz i brud ale tak to jest przy remontach. Tak naprawdę to najchętniej pojechałabym gdziekolwiek byleby nie było bałaganu :) Być może znowu pojadę do teściowej na jakiś czas ale to się jeszcze zobaczy. Ogólnie to można powiedzieć, ze mamy luksus bo kibelek chociaż jest podłączony :) Wcześniej nie było, wody nadal nie ma ale jutro powinna już być. Tak więc możecie sobie wyobrazić co tu się dzieję. I stwierdzam, że nie jestem przyzwyczajona do takich warunków. Nie wyobrażam sobie dłuższego życia w takim stanie. Najwięcej chyba o tą łazienkę się rozchodzi o miejsce do umycia się. Bo tak mam wrażenie, ze jestem cały czas brudna. bo co z tego, ze się umyję jak wszędzie unosi się kurz? Eh ale takie są uroki remontów. Jakby nie było jeśli uwiniemy się z nim to będziemy mieli potem spokój. I bardzo mnie to cieszy. Jeśli z centralnym skończymy to zostanie nam do zrobienia łazienka. I już czekam na efekt końcowy :) Rodzice są w gorszej sytuacji bo będę musieli posadzki wylewać bo jak robili kanalizę to prawie pół dołu rozkopali. Do tego remont pokoju i reszta te podłogi i łazienka. My musimy uwinąć się przed pojawieniem maluszka. Mam nadzieję, ze pójdzie szybko i sprawnie i z pieniędzmi nie będzie najgorzej. Bo jednak tego obawiam się najbardziej. Ale nic nie poradzimy budżet już i tak przekroczony :/ Oby wszystko sprawnie szło i żeby dzidziuś też się prawidłowo rozwijał. Na razie czuję się lepiej, jem można powiedzieć normalnie, czasami zdarzą się mdłości lub coś więcej ale ogólnie jest dobrze. No i od kilku dni mogłabym jeść i jeść brzoskwinie. Eh nawet nie wiem ile już zjadłam i nektarynek też. ostała mi jeszcze jedna więc zaraz ją zjem, żeby nie kusiła :) Życzę milej niedzieli i pozdrawiam

2 komentarze:

  1. Nie lubię remontów :( ale warto się przemęczyć bo efekty po remoncie są imponujące ;) widzę to po swoim pokoju odkąd mam nowy kolor ścian, inne firany i zasłony, przemeblowanie ;)
    Najgorzej jest się pozbyć pyłu i domyć podłogi ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wysłałam Ci zaproszenie ale nie wiem czy na dobry adres ;)

    OdpowiedzUsuń