Znowu dawno mnie nie było. Ale przez ten cały remont jestem u teścioweja tu jakoś tak nie wchodzę często na bloga. Nawet niekomentuje tylko sprawdzam co u was i znikam. Ale czas to zmienić :) Tak więc zobaczymy czy coś się uda.
W piątek byłam u lekarza i wszystko jest dobrze. Na usg praktycznie sprawdził czy serduszko bije i nic nie mierzył, ale powiedział, że na następnej wizycie sprawdzi dokładniej. No i zobaczymy czy się ujawni kim jest. Teraz nie chciał leżał sobie bokiem. No i na następną wizytę będę musiała spytać czy da się umówić na popołudnie aby mąż mogł iść ze mną. Bo już ostatnio się o to pytał. Tak więc zobaczymy. Brzuszek jakna moje jest widoczny ha ha kilka znajomych juz tez mówi, że widać. Chociaż za parę tygodni pewnie będzie jeszcze lepszy ha ha zoaczymy. Na wadze dużo nie przybyłam. Ale dobrze, ze z wymiotami w miarę mam spokój. Obawiam się tylko co będzie po odstawieniu leków. Na razie biorę jedną tabletkę dziennie, więc na jakiś czas mi starczą. potem zobaczymy. Musi być dobrze ha ha bo raczej nie mam zamiaru po raz 4 odwiedzać szpitala.
A w nocy była straszna burza. Obudziłam się przed 1 i tak się błyskało i grzmiało, ze szok. Ogólnie lubię te wszystkie błyski, ale w dzień i jak jestem z kimś. A teraz musiałam spać sama w łóżku. Na szczęście udało mi się zasnąć. Brakuje mi męża bo nawet nie ma kiedy pogadać, wieczorem jeden albo dwa sms;y n adobranoc i tyle no ale musimy się przemęczyć. Być może uda im się do weekendu skończyć, więc sobota będzie wielkim dniem sprzatania. Ale jakoś sobie poradzimy i zostanie tylko łazienka do skończenia. Teraz pozdrawiam i zaraz zajrzę do was :)
A zdjęcie brzuszka zobaczymy jak pięknie rośnie?
OdpowiedzUsuńU mnie wczoraj był ogromna ulewa że woda nie mieściła się na drodze i wychodziła na chodnik a grad podziurawił nam ogórki i paprykę :( no ale z tych upałów wiadome było że jakaś burza się przyplącze :(
Oj pojawi się na penwo :) ale4 nie wiem kiedy dokłądnie. Muszę zgrać z aparatu i wtedy może jakąś galerię pamiątkową wstawie, ale najpierwsz muszę sprawdzić jak to się robi :)
UsuńCo do gradu to nie zazdroszcze u nas niedawno padał wielkości piłeczek pingpongowych (ja akurat byłam w szpitalu więc nie widziałam). Grad chyba najwięcej szkód powoduje bo chwile popada i już szkody. Ale masz rację nie dosyć, żeupały to jeszcze duchota niesamowita jest.