38. 4 lata...

Jak ten czas szybko leci. Pamiętam dopiero jak się poznaliśmy, jak zaczynaliśmy ze sobą nieśmiało rozmawiać a tu już 4 lata na karku. Nie dosyć, że 4 lata znajomości to i tyle miłości he he Czas tak szyblo zleciał, że nawet się nie można zoriętować kiedy. Mąż oczywiście stwierdził, że już tyle sie ze mną męczy. Ale jak to on. Dziś neistety już pojechał. Miał na 14 do pracy, ale musiał wcześniej podjechać do brata. No ale i tak do południa prawie w naszym łożu leżeliśmy. Wczoraj podobnie. Film jakiś obejrzeliśmy i relaksowaliśmy się. Trzeba wykorzstać to co mamy. Bo teraz zpbaczymy się dopiero w sobotę. A długi weekend chyba nic nie da. Chyba, że szwagier troszkę odpuści he he ale wiadomo, ze mu się śpieszy. W końcu dach trzeba chociaż zrobić bo co chwilę pada i trzeba korzystać gdy jest pogada, także zobaczymy.
A co do naszej rocznicy to przez te cztery lata na prawdę troszkę przeżyliśmy. Co prawda przed namijeszcze wiele lat, ale co nasze to nasze he he Jak tak czasami powspominam czy to nasze wyjazdy, czy jakieś rozmowy to czasami chce sie śmiać he he Pamiętam wiele miłych chwil, śmiesznych i wzruszających i nawet takich co się na siebie wściekaliśmy. Chociaż do prawdziwych ostrych kłótni to nam sporo brakuje. Lubimy się przekomarzać i nie raz nabiłam sobie guza podczas takich zabaw, ale mina i słowa K. są wtedy niezastąpione. CHyba musze przejrzeć zdjęcia z albumu bo na wspomnienia mi się ma. Życzę wam miłego tygodnia...

P.S. No i nadal czekam na wyniki, dziś tylko przyszedł rachunek :/ I chciałam się zapytać czy ktoś coś wie co się stało z mamą Ancyś? Była tak długo i teraz zrezygnowała?  A moze przeniosła się gdzieś?