Oj dopadło nas małe przeziębienie. A zaczęło się od babci a skończyło w sumie na mnie. Nie ominęło nawet Emilki. Na szczęście to tylko katar i trochę kaszlu. Zaczęło się po mału w piątek
i przez weekend leczyliśmy po domowemu. Małej nawet zasmakował syrop z cebuli, w niedzielę dostała katar i leciało jak z kranu. Kupiłam jej maść majerankową i miałam wrażenie, ze lepiej się jej po tym oddychało. Dla pewności w poniedziałek wybraliśmy się do lekarza. Okazało się, ze nie byliśmy jedyni z takimi objawami. Na szczęście okazało się, że nie ma nic na oskrzelach i gardło też czyste. Pani doktor wręcz pochwaliła za syrop z cebuli i poleciła nasivin. No i przez trzy dni ibufen mam podawać. Cieszę się także, że możemy wychodzić na dwór bo E. za każdym razem się cieszy. Mam nadzieję, że nie będziemy często gościć chorób w naszym domu.
i przez weekend leczyliśmy po domowemu. Małej nawet zasmakował syrop z cebuli, w niedzielę dostała katar i leciało jak z kranu. Kupiłam jej maść majerankową i miałam wrażenie, ze lepiej się jej po tym oddychało. Dla pewności w poniedziałek wybraliśmy się do lekarza. Okazało się, ze nie byliśmy jedyni z takimi objawami. Na szczęście okazało się, że nie ma nic na oskrzelach i gardło też czyste. Pani doktor wręcz pochwaliła za syrop z cebuli i poleciła nasivin. No i przez trzy dni ibufen mam podawać. Cieszę się także, że możemy wychodzić na dwór bo E. za każdym razem się cieszy. Mam nadzieję, że nie będziemy często gościć chorób w naszym domu.
A u nas po staremu. Żyjemy sobie mężuś pracuje my w domu. Czasami tęsknie za pracą ale i tak nie mam gdzie wracać, więc posiedzę z córeczką. Cieszę się, ze mogę widzieć jak rośnie jak uczy się nowych rzeczy itd. Nie każdy ma taką możliwość. Ale teraz mamy małe problemy finansowe i martwi mnie to. Wiem, ze jakbym miała z kim małą zostawić nasza sytuacja mogłaby się poprawić, ale musimy dać radę i przetrwać. Z jednej strony liczę, ze niedługo się to poprawi ale co się pomartwię to moje. Niektórzy stwierdzą, ze głupotą jest staranie się o drugie dziecko w takiej sytuacji. przyznam, ze też czasem mam takie myśli, ale tak naprawdę jest to dla nas najlepszy moment. A być może za jakiś czas będzie lepiej. Mamy pewne plany o których na razie tu nie wspomnę ale liczę, ze się udadzą. Myślę pozytywnie.
A ja mam ostatnio lenia. Nie chce mi się nic robić. Obiad owszem, ale ze sprzątaniem gorzej. Muszę się zmobilizować i ogarnąć bo masakra. A w salonie gdzie są zabawki Emilki to już w ogóle co sprzątnę to zaraz mała wpada i znowu armagedon. Ale fajnie patrzeć jak ładnie się bawi. Pozdrawiamy
Życzę zdrówka. I trzymam kciuki, aby spełniły się wasze plany :)
OdpowiedzUsuńdziękujemy
Usuńu nas też niektórzy łapali się za głowę jak odstawiłam tabletki. teraz my się łapiemy za głowę, bo dostaniemy podwójne szczęście :P a powiem szczerze, że gdyby człowiek się uparł, to nie mogliśmy trafić na gorszy moment na powiększanie rodziny jak teraz (chodzi o aspekt finansowy). mój zakład pracy ma się rozwiązywać (w skrajnym przypadku z końcem tego roku albo czerwcem 2014) więc zostanę bez pracy. R. ze swoimi zarobkami nie będzie w stanie nas utrzymać, a przez organizowane przez pracodawcę kursy, na które R. uczęszcza, nie może zmienić miejsca zatrudnienia przez najbliższe 2 lata.
OdpowiedzUsuńale, tak naprawdę, czy kiedykolwiek jest dobry czas na powiększenie rodziny? dla niektórych każdy jest zły, a dla niektórych problemy są po to by je pokonywać a wierzę, że za 20 lat nie będziemy żałować naszej decyzji :)
i wam też tego życzę :*
masz rację. Tak przeważnie jest, że zawsze jest jakieś ale. Dla jednych nie robi to problemu i chcą pokonać przeszkody a dla drugich jest to wymowka.
UsuńMy już dwa razy zaliczyłyśmy katar, więc mam pewne doświadczenie ;) Dobrze, że akurat było lato, więc lekarka nam kazała jak najwięcej spacerować, bo to najlepsze lekarstwo (oczywiście o ile jest tylko katar).
OdpowiedzUsuńja w sumie Zapomniałam się pytać, ale przed nami był chłopak z takimi objawami i mógł chodzic do przedszkola więc my na spacery też chodzimy.
Usuń