Mała dziś skończyła dwa miesiące. Czas ten bardzo szybko zleciał. Jest bardzo pogodnym dzieckiem i grzecznym. Od początku mało płakała i można powiedzieć, ze tak jej zostało. Dopiero tydzień temu doświadczyłam co to znaczy płacz dziecka. Po kąpieli tak mocno płakała, ze nie wiedziałam co zrobić pomagało tylko noszenie na rękach, każde odkładanie do łóżeczka czy na tapczan początkowało na nowo płacz. Trwało to około 10 minut aż w końcu zasypiała na rękach. Potem mogłam ją bezpiecznie odłożyć do łóżeczka. Gdy próbowałam ją przystawić do piersi nie chciała i także płakała. Obstawiałam kolki, potem ząbki, potem, ze może to dlatego, ze nie moze zasnać. Bo w ciągu kilku dni zdarzyło jej się także płakać w ciągu dnia, gdy widziałam, ze jest zmęczona. Wczoraj czy przedwczoraj było najgorzej bo kilka razy płakała z tym, ze troszkę mniej. Obstawiałam także, ze coś zjadłam i to od tego. Dlatego postanowiłam, ze nie będę jeść bananów, które wtedy jadłam codzinnie. I miałam postanowienie nie jedzenia słodyczy, jednak na razie mi się to nie udało, ale będę póbować. I tak dzisiaj nie było płaczu, chwilę tylko marudziła. Tak więc zobaczymy jak będzie dalej. No i we wtorek zmieniłam jej godzinę kąpania. Wcześniej była kąpana koło 18:30 a teraz jest godzinę później. Oczywiście idealnie nie bo czasami jest dwadziećsia po czy 5 minut później, ale tak mniej wiecej. No i teraz gdy ją wykąpie, dam jeść i odłożona do łóżeczka zasypia po chwili. Zobaczymy czy się to utrzyma bo jesteśmy teraz u rodziców K. od wtorku.
We wtorek byliśmy także na bioderkach. Jest wszystko dobrze i mamy przyjść za dwa miesiące. Mała była bardzo cierpliwa bo czekaliśmy przeszło półtoragodziny takie lekarz miał opuźnienie. A ze nie chciała przed wyjazdem jesć tak więc jadła dopiero przed 20 a poprzednio o wpół do 14 chyba. No ale podczas jazdy i u lekarza spała, więc zapewne dlaeo nie domagała się tak jdzenia.
Posanowiłam też, ze będę odciągać trochę pokarmu aby w razie jakiegoś dłuższego wyjścia ktoś kto zostanie z E. mógł podać jej mleczko. Bo prawdopodobnie będzie nas czekał dłuższy wyjazd kilkugodzinny i niestety malutkiej nie będziemy mogli wziąć, więc będę musiałą spróbować. Jak na razie staram sie dużo o tym czytać i sama nie wiem jak zrobić, czy odciągnąć pokarm w nocy czy w ciągu dnia też po nakarmieniu małej z drugiej piersi odciągnąć. Eh zobaczymy. No i nie wiem cyz np. jak w sobote pojedziemy to pokarm mam cały tydzień zbierać w małych porcjach. Poczytam jeszcze i wypróbuję czy będzie chciała pić z butelki mleko czy nie. Zobaczymy. Eh rozpisałam się ale jeszcze napiszę co mała potrafi. Tak więc ładnie się śmieje oczywiście jeszcze nie na głos ale uśmiech ma szeroki. Uwielbiam :) no i robi czasami na prawdę śmieszne minki. Do tego pokazuje języczek, też to świetnie wygląda. Gdy włoże jej grzechotkę do rączki to umie nią troszkę "pomachać". Położona na brzuszku podnosi główkę (choć to juz dość długo umię, z tym, ze chwilę do póki się nie zmęczy). Gdy zapre jej nóżki to umie sie odepchnąć i posunąć kilka razy do przodu :) niestety nie udało nam się nagrać jeszcze filmiku. A wcześniej gdy podkładałam palce i się chwytała to podnosiłą barki i tak jakby chciała podnieść główkę ale jeszcze nie mogła, tak też już długo robi. I jakiś tydzień czy dwa wkłada rączki do buźki :) czasami się nimi jakby bawiła. To wszystko co mi teraz przychodzi do słowy. Na pewno coś się jeszcze znajdzie bo jest na prawdę zdolna :)
Co do wagi to moze mieć już pewnie z pięć i pół kilo bo ostatnio jak warzona była podczas szczepieni a było to 23 stycznia miałą 5200. A co do wzrostu to jest mierzona do pupki więc miała wtedy 40 cm chyba. Ale koło 60cm ma na pewno. Ubranka na 56 jeszcze się mieści ale to już tak na styk a 62 są dobre :) oczywiście wiadomo, ze rozmiar rozmiarowi nierówny, więc wszystko zależy też od firmy. Na dziś tyle, u was byłam ale nie komentowałam bo nie mam za bardzo czasu choć mała już ładnie śpi. Pozdrawiam a niedługo napisze także na temat chrztu, bo tego jeszcze tu nie poruszałam. Dobranoc
Co do odciągania mleka, to ja robiłam to w nocy, albo w tedy gdy czułam, że jedna pierś jest pełna, każdą odciągnięta porcję trzymałam oddzielnie w lodówce ( w słoiczkach po przecierze, wcześniej wyparzonych) i dopiero gdy obie były jednakowo schłodzone to mieszałam je w butelce. takie mleczko może ci postać 48 godzin (ja przynajmniej tylko tyle max trzymałam). Oliwka chętnie piła takie mleko. Teraz już nie ściągam, bo staram się ją odstawić od piersi. przeszliśmy na MM i karmię piersią tylko w nocy.
OdpowiedzUsuńSuper, ze wam się takie grzeczne maleństwo trafiło :)
OdpowiedzUsuń