środa, 20 lipca 2011

35. Po powrocie...

Wróciliśmy w niedzielę z nad morza. Pogoda nie była idealna ale kilka słonecznych dni starczyło aby się opalić.Tak więc jestem zadowolona. Wypoczeliśmy i zregenerowaliśmy siły. Mąż już chodzi do pracy a ja zacznę od przyszłego tygodnia. Teraz akurat jesteśmy u teściów, więc nie mam jak pisać. Dziś tylko jechaliśmy po rolety do domu, więc skorzystałam z okazji i coś naskrobię :) A wszystko zaległości nadrobię gdy już będę w domu. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu już nadrobię :) A teraz pozdrawiam i śmigam dalej.

9 komentarzy:

  1. no niestety to co dobre szybko się kończy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, ja ostatnio też cierpię na chroniczny brak czasu i powoli odzwyczajam się od internetu ;)

    Ważne, że jesteście zadowoleni z urlopu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja miałam też w tym roku jechać na morze, ale niestety M pracuje i z wyjazdu nici.

    PS: Blog: Zapiski stanu nie poważnego jest nie aktualny.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. oj... u teściów fajnie być... w sumie... tak z moich doświadczeń oceniam...

    Może jest przewrtone... ale spacery po plaży jak jest wietrznie i zimno tez są swietnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. och jak ja ci zazdroszczę takiego urlopiku....;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie, ze wakacje mieliście udane:)

    OdpowiedzUsuń
  7. To super, że tak miło spędziliście urlop :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Morze. Oj jak ja za nim tęsknię, byłam w tym roku w prawdzie krótko bo trzy dni tylko i czuję takie niedosyt że szok.

    OdpowiedzUsuń
  9. ooo widzę, że myślnik już tu był :D
    eh bo ja chciałam oświadczyć, że odżywam i może częściej będę sie pojawiać u nas na blogu :)

    plaaaża, w sumie marzy mi się z myślnikiem, może za rok... :) To cieszę się, że wyjazd udany :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń