poniedziałek, 11 kwietnia 2011

18. Mężowo...

Dziś troszkę o mężu i dosłownie troszkę. Chciałam napisać jak zareagował na wieść o drugiej ciąży martwej. Bo jakby nie było to mężczyzna też to przeżywa na swój sposób. Mój mąż jest bardzo silny i  w ogóle nie daje po sobie poznać, że on też jest zmartwiony. Zaciska zęby i tylko mnie pociesza. Teraz może już nie trzeba bo sama dobrze się trzymam, ale początkowo. Nie uronił żadnej łzy w mojej obecności, choć ja bym nawet chciała. Bo chciałabym go również pocieszyć, ale się nie daje. Choć kilka razy po minie i milczeniu widziałam, ze jego też to dotknęło, też cierpi. Ale nie okazuje tego w ten sam sposób co ja. Wiadomo każdy jest inny i inaczej wszystko przechodzi. A dziś znowu się nie zobaczymy, a ja pomimo, ze widziałam go rano zaczynam tęsknić gdy tylko zniknie mi z oczu. I jakoś nie umiem przyzwyczaić się do myśli, że niedługo nadejdzie pora powrotu do pracy. Kto wie czy czasem już w tym tygodniu nie pójdę. Ale trzeba się trzymać...
Za każdym razem gdy wchodzę na bloga patrzę na suwaczek. I co widzę? Że dni jak na razie po mału ubywają. Ale wiem, ze gdy wejdę tu za jakiś czas będę mogła cieszyć, się że zostało tak nie wiele. A lada moment będę się pakowała na wyjazd. Tak sobie nawet pomyślałam, ze jest to czas aby wykorzystać go i może po badaniach wybrać się do kina?
A ja nawet ostatnio pomyślałam sobie, że być może Bóg daje mi znaki, ze jeszcze nie czas na dziecko. Może mamy jeszcze poczekać. Może jest to czas aby dalej się kształcić i zdobyć lepszą pracę a potem będziemy mogli się cieszyć z bycia rodzicami?

20 komentarzy:

  1. hmm no widzisz.. calkiem mozliwe, ze tak wlasnie jest;);) dobrze ze sie nie zalamujesz i potrafisz myslec pozytywnie.. ja nie wiem jakbym zareagowala na wiesc ze stracilam ciąże, ale mysle, że bym sie aż tak bardzo nie zalamala, na pewno bylyby lzy, ale wiadomo, ze zawsze idzie próbowac ;) Buziaczki :*:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  2. To przykre co Cię spotkało, mogę śmiało napisać, że wiem co czujesz. Być może warto jeszcze poczekać? Na wszystko przyjdzie czas i wierzę, że i wam się uda. ;)
    Chciałabym zaprosić Cię na mojego bloga, proszę wyślij mi email (może być pusty) bym mogła wysłać Ci zaproszenie.
    www.braktchu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, ze po tych badaniach będziecie już wiedzieć jakieś konkrety:* No a potem przyjdzie czas na Waszego dzisziusia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Większość mężczyzn nauczona jest by nie pokazywać uczuć, jakie nimi targają. Ja (póki co) tylko raz widziałam narzeczonego w stanie bardzo dużego załamania, gdy po prostu coś w nim pękło...

    Na Waszym miejscu, pewnie jeszcze raz bym spróbowała (w końcu do 3 razy sztuka ;)), a jeśli byłoby znów to samo, to odpuściłabym. Może rzeczywiście to jeszcze nie czas dla Was.
    Tak to śmiesznie w życiu bywa, że często dostajemy coś nie wtedy kiedy tego chcemy i wydaje nam się, że jesteśmy gotowi, tylko w późniejszym terminie, gdy pogodzimy się z sytuacją.

    OdpowiedzUsuń
  5. Plany Pana są tak zawiłe, że nam je ciężko zrozumieć. Ale wszystko ma cel wyższy. Czasem takie stanięcie przed lustrem i stwierdzenie - jestem częścią Bożego Planu i tak musiało się stać - pomaga. Choć ciężko się pogodzić to jestem pełna podziwu, że jesteś taka opanowana. Wątpię, że ja wykazałabym się taką siłą jak Ty. Jesteś silną kobietą, masz silnego męża i wierzę, że się nie poddacie i kiedyś przyjdzie taki dzień, że będzie Was więcej:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Naprawdę to strasznie przykre co Was spotkało... A to jak przeżywa to Twój mąż to jest dzielny bardzo ;** , choć wiadomo że cierpi... to się trzyma...
    Możliwe, że właśnie Bóg Wam daje taki znak kto wie ? , ale dlaczego w takim razie jest to tak okrutne :(( Nie wiem... ale wiem, że kiedyś na pewno będziecie mieli swoje małe szczęście :***

    Pozdrawiam Ciepło ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jesteś jeszcze młodą osóbką, więc może na razie skupcie się właśnie na dorobku, na szkole jeśli jesteście w stanie, uczycie się...kochana a na starania się o kolejne dziecko macie jeszcze czas, spokojnie...;) Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  8. Mężczyźni chyba zawsze wszystko inaczej przeżywają niż my... Wydaje mi się, że my kobiety, jesteśmy bardziej uczuciowe... Ale prawda jest taka, że żadna z Nas nie wie co skrywa wnętrze mężczyzny... Być może ich cierpienie jest równe głębokie z pewnych powodów, jak nasze...
    Tak właśnie myślę... Jeśli możesz, to rozwijaj się Kochana jak tylko się da... A Pan Bóg na pewno obdarzy Was dzieciątkiem w najlepszym dla Was momencie... :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mężczyźni z reguły są silni ale w takich sytuacjach nie jedna osoba na pewno uroniła by łzę. Twojemu mężowi pewnie też jest ciężko, przecież stracił swoje dziecko, ale trzyma się dla Ciebie...

    OdpowiedzUsuń
  10. Mama Kini: Nawet jak sobie coś wyobrażamy to tak na prawdę gdy nas to spotka możemy zachować się zupełnie inaczej. Ale ja jestem silna bo muszę, tak jak K. dla mnie to ja dla niego. No i przecież nie kończymy naszych starań tylko na razie musimy poczekać.

    TruSSkawka: Na pewno przyjdzie czas, tylko dla czego nie może być tak jak my sobie to zaplanowaliśmy? Dlaczego po raz kolejny mamy to zmieniać? Lepiej chyba nic nie planować.

    a-normalna: No właśnie do 3 razy sztuka. Ja sobie na razie tak wstępnie myślałam, ze jak badania nic nie wykażą to może wtedy spróbujemy po raz kolejny. Ale i tak będę musiała najpierw wysłuchać lekarza.

    Sheep: Myślę, że w dużej części pomaga mi to, ze wierzę w Boga. I tak też sobie to tłumaczę, ze taka była jego wola. Gdyby było inaczej to na prawdę nie wiem jakbym to przeżyła. Ale z drugiej strony gdybym rwała sobie włosy z głowy, siedziała sama i płakała nic by to nie zmieniło, czasu się nie cofnie i trzeba żyć dalej.

    Pani N: Widocznie tak musiał postąpić. Widzisz niektórzy się nad tym zastanawiają gdy np. za szybko zajdą w ciążę. Ale Bóg wie co robi.

    Anielska: To racja jesteśmy młodzi, to też na pewno daje nam jakieś otuchy bo wierzymy, ze jeszcze wiele lat przed nami i na pewno przyjdzie czas, ze będziemy prawdziwą rodzinką. A co do szkoły to już się nie uczymy, ja tylko myślę nad dalszą edukacją. A czy damy radę tego się obawiam.

    Vide Cul Fide: Żadna z nas tego nie wiem bo mężczyźni nie bardzo lubią się w ten sposób otwierać przed kobietami. Ja nie wątpię, ze jest głębokie bo na pewno tak jest. I myślę, ze dodatkowo troszczą się o nas kobiety.

    Kwiatuszek: Ja też tak myślę, nie chce tego pokazywać bo mnie zna, wie jak zareaguje. Ale ja bym tak chciała usiąść, dowiedzieć się czegoś i nawet razem popłakać.

    OdpowiedzUsuń
  11. hmm.. gdy ja czegoś bardzo mocno pragnę - po prostu tego nie dostaję, nie udaje mi się.
    Gdy natomiast odpuszczam sobie i przychodzi jakieś zwątpienie nagle sytuacja, zdarzenie o której marzyłam przychodzi sama bez większego wysiłku.

    Może kochana za bardzo naciskacie na to wszystko? Może to jest takie staranie na siłę, a gdy po prostu wyluzujecie się i nie będziecie ciągle myśleć "może w końcu się uda" to nadejdzie taki dzień, że wtedy, gdy będziesz spodziewać się okresu on się spóźni dzień, dwa i pojawią się dwie cudowne kreseczki na teście.

    Wiesz co ja czuję, że odwołacie jeszcze te badana, bo okaże się, że wcześniej będziesz już nosić swoją fasolkę w swoim ciele ! ;) Często się tak zdarza, także życzę tego i Tobie z całego serduszka!;*

    Facet chce być po prostu facetem i nie pokazywać swoich uczuć na zewnątrz, wszystko chcą ukryć i być twardzielami. Ale mam wrażenie, że przeżywają czasem to równo mocno niż my - kobiety. A łzy choć nie uronią, to w środku i ich serce krwawi..

    OdpowiedzUsuń
  12. Mała Mi: bo tak podobno jest, ze jak się czegoś bardzo pragnie to nie idzie. Ale czy za bardzo naciskamy? Myślę, że tak nie można jeszcze powiedzieć. Bo była to sytuacja, że stwierdziliśmy, że zaczniemy starania i się udało. Może za bardzo chciałam aby to dziecko się urodziło i nie nie powtórzyła się ta sytuacja? O to Ci chodziło? Bo pod tym względem to może tak, ale chyba każda matka tego pragnie.

    A co do badań to raczej ich nie odwołamy. Niestety nie możemy tak postąpić. Lekarz powiedział, ze na razie musimy zaprzestać staraniom aż nie przyjdą wyniki.

    OdpowiedzUsuń
  13. No właśnie coś w ten deseń biłam, może kochana był ogromny stres z Twojej strony (a wcale się nie dziwie temu, bo sama chciałabym mocno by się udało, a nie zdarzyła sytuacja z poprzedniego razu) Ja wiem, że każda matka tego pragnie. Wiem co czujesz..

    Wierzę w to, że w swoich ramionach będziesz tulić jeszcze taką małą istotkę, która sprawi, że Twój świat stanie się pełen barw ! ;)

    A no chyba, że tak, w takim razie ja już czekam z niecierpliwością na wyniki i trzymam mocno kciuki, by było wszystko dla Was pozytywnie ;*

    Musi! :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Coś w tym jest że gdy człowiek czegoś bardzo pragnie to tego nie otrzymuje wtedy kiedy chce.
    W jakimś programie raz było że kobieta tak bardzo chciała mieć dziecko że jej organizm coś tam zaczął wytwarzać że gdy robiła testy wychodziły pozytywne a w ciąży nie była :/ no zresztą mnie też by wyszedł pozytywny od lekarstw.
    Ale myślę że jeśli wszystko odbędzie się u Was na spontana to wszystko zakończy się szczęśliwie, może za bardzo się na tym skupiasz i dużo myślisz? Może właśnie powinna być taka wpadka że tak to nazwę, bo takie niespodzianki :) to prawdziwe niespodzianki kończące się szczęśliwie ;)
    Do badań czas Wam szybciutko zleci, teraz wydaje Ci się że się ciągnie ale widzisz ja też odliczam ;) i muszę Ci powiedzieć że jak się o tym wszystkim nie myśli to jakby czas leciał szybciej, tak mi się wydaje.
    Ja mimo wszystko radzę Wam zaczekać do tych badań, poczekać jak wyjdą wyniki i co powiedzą lekarze, naprawdę lepiej odczekać i poczekać na zgodę.
    :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Kochana przepraszam, że mnie tak długo nie było.Jestem tak zabiegana, że nie miałam nawet czasu zmienić Cię w linkach ale już ok. Cofnęłam się kilka postów wstecz i jestem wstrząśnięta. Bardzo mi przykro z tego powodu aż serce mi się kraje, to nie sprawiedliwe, że znowu spotkało Cię to samo. Musicie jednak być silni i nie poddawać się bo na pewno w końcu się uda.

    OdpowiedzUsuń
  16. Mała Mi: Powiem CI, ze stres był i niestety nie wiem jak mam się go pozbyć, choć za duży też nie bo nie miałam za wiele rzeczy do stresowania. No i ja ciągle wierzę i będę wierzyła :)

    Anika: To tego nie wiedziałam,że tak może być. Ta psychika jednak ma wiele wspólnego z resztą ciała i może na nie reagować.
    Oj zobaczymy jak wyjdzie z tą wpadką :) He he ale tak jak piszesz może dopiero za kilka miesięcy zależy od badań, wyników i lekarza :/

    Oczarowana: Spokojnie rozumiem :) Wiem, widocznie nie był nasz czas, ale wierzę że i on kiedyś nadejdzie. A Tobie życzę zdrówka dla Ciebie i oczywiście maluszka w brzuszku.

    OdpowiedzUsuń
  17. Mogę Ci na pocieszenie napisać, że moja bratowa po poronieniu nie zdążyła dostać pierwszego okresu bo od razu zaszła w ciążę i przeszła przez nią zupełnie bezproblemowo. Maluch ma teraz 2 latka ;-)

    OdpowiedzUsuń
  18. To nie zostało nam, nic jak czekać na te badanka. A tymczasem uszy do góry nos przed siebie i usmiech ma być! Jeśli chodzi o męża to faceci już tacy są, nie okazują uczuć bo w ich rozumieniu tylko mięczak to robi. To głupie troszkę ale ten typ tak już ma.

    OdpowiedzUsuń
  19. wazne ze jestescie silni... i razem w tych chwilach...
    napawde wazne : )


    zaproaszam na:
    http://miedzy-pomiedzy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. o myślnik ;d

    tak mi strasznie przykro...nie miałam ostatnio czasu na czytanie i tak nadrobiłam parę postów...

    myślę, że tu potrzebne jest przede wszystkim wsparcie i wiara, że się uda :)

    OdpowiedzUsuń