Dziękuję wam wszystkim razem i osobno he he. Codziennie praktycznie jestem u kogoś i czytam co tam u was się dzieję. Ale nie zawsze komentuję bo tak jakoś to wychodzi. Przeważnie sprawdzam najważniejsze informacje czasami coś obejrzę i uciekam. A jak jestem u teściów to też nie bardzo mam kiedy coś napisać. Tak wiec bądźcie cierpliwe :) U mnie wszystko dobrze, praktycznie nie mam żadnych większych objawów. Czasami pobolewają mnie piersi (miałam jeden czy dwa dni, że mąż nie mógł nawet mnie dotknąć), czasami mdłości. Na szczęście nic więcej, pomijając, ze czasem brzuch zaboli. Ale wtedy przeważnie się kładę i przechodzi. Dziś miałam bardzo leniwy dzień bo nawet wstawać się nie chciało. Wstałam chyba około 11 i jeszcze z dwie godziny w piżamie chodziłam. Potem się ubrałam bo stwierdziłam, ze na dwór trzeba wyjść z pieskami. Niestety wiatr był i nie chciało się daleko chodzić, ale zawsze coś. Niech wrócą te dni gdzie słońce tak pięknie już świeciło. No i cały czas próbuje się przestawić aby poczytać więcej bo ostatnio zaczęłam książkę i jakoś skończyć jej nie mogę choć jest nawet ciekawa.
A ze spraw codziennych wczoraj byłam porobić badania i odbiorę je dopiero w środę przed wizytą, więc mam nadzieję, że będzie wszystko ok. Byłam też na spotkaniu z dziewczynami z technikum i jedna z nich się zaręczyła. Z resztą się nie dziwię bo ze swoim stuknęły im w lutym 4 lata. Teraz tylko czekać kiedy zrobi to kolejna. Choć żadnej do ślubu za bardzo się nie śpieszy, najpierw chcą skończyć studia a chociaż licencjata.
A ja ostatnio myślałam nad studiami i mam nadzieję, ze będę miała szansę się wybrać. No i cieszę się, ze nie poszłam teraz. Początkowo chciałam nawet od marca zacząć (tym bardziej, ze praca była), ale teraz nawet mogłabym mieć problemy z dojazdami. Wiadomo wysiedzieć półtorej godziny w pociągu albo dłużej (tym bardziej, ze u nas teraz trzeba się jeszcze przesiadać bo jakąś trasę remontują) a potem jeszcze na zajęciach to nie jest lekko. A w moim stanie tym bardziej. Wiem, ze ciążą to nie choroba i zgadzam się z tym, ale w moim przypadku wiecie jak jest i chyba nie ma co ryzykować.
A kolejna wizyta już w środę nie mogę się doczekać co mi powiedzą, no i dowiem się na kiedy mam termin. Choć tak na oko to początek listopada. Obawiam się tylko trzech wesel, które mnie czekają. Zobaczymy co to będzie.
Kochana gratuluje zajscia w ciaze bo tak wywnioskowalam z Twojej notki;) niestety wczesniejszej nie poczytalam, ze wzgledu na brak czasu.. a juz moge komentowac blogi na bloggerze wiec jestem ;)) i oczywiscie bede zagladac i komentowac.. jak super ze juz wszystko wrocilo do normy;)) i jeszcze raz szczere gratulacje ;););)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :*
Kochana przede wszystkim dbaj o siebie !! , bo to najważniejsze i bądź dobrej myśli, bo pozytywne myślenie dużo daje ! będzie dobrze i już :) Ja nie widzę innej opcji :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam : *
kuuurde normalnie wchodze na bloga a tu takie wiesci:))GRATULACJE!!!!!!!!NA prawde sie ciesze:)
OdpowiedzUsuńNo ja też marze o studiach tylko nie stać mnie na nie. A ty dbaj o siebie i dobrze że na razie odpuściłaś.
OdpowiedzUsuńNo i bardzo dobrze, że ciąża przebiega jak należy. Odpoczywaj jak najwiecej, by mała kruszynka nie musiała sie stresować tam pod serduszkiem ;) Zdrowo się odżywiaj oczywiście, a i świeżego powietrza zażywaj ! ;)
OdpowiedzUsuńNa studia przyjdzie czas jeszcze, po porodzie będziesz mogła iść np na zaoczne ;) Także nic straconego ! ;) teraz to najważniejsze cieszyć się szczęściem i mnożyć je z innymi ;):)
Mama Kini: Dziękuję i cieszę się, że uporałaś się z tym problemem i teraz będziesz mogła wyrażać własne zdanie :)
OdpowiedzUsuńPani N: Oj cały czas myślę pozytywnie, choć chwilami jakaś niepewność jest ale taka malutka :)
Anairda: dziękuję po raz kolejny
Całkiem Niemała Myszka: Najważniejsze, ze są marzenia :) A może i kiedyś będzie nas na nie stać to się wybierzemy, nie można w to wątpić
Mała Mi: Na szczęście za dużo stresów nie ma, więc jest dobrze. A świeże powietrze jest i dobrze, ze znowu pogoda dopisuje to na spacer można się wybrać :)
hej czytam czasem Twój blogi wysłałaś mi zaproszenie też, teraz zmieniłam lokalizacje :) to mój nowy adres :) http://bioracazzyciacalymigarsciami.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBeR: dziękuję za wiadomość zmieniłam już adres
OdpowiedzUsuńTeraz musisz dbać o siebie podwójnie:)
OdpowiedzUsuńZobaczysz, ze wszystkie badania wypadną świetnie:)
Jeszcze raz Ci gratuluję!
http://szczesliwykwiatuszek.blog.onet.pl/
Kwiatuszek: Dziękuję :) Ja Tobie również i czekam na datę he he A dbam o siebie nie tylko ja bo wszyscy o mnie dbają a maż chyba najbardziej co mnie bardzo cieszy
OdpowiedzUsuń