poniedziałek, 21 lutego 2011

8. Po weekendzie

Weekend minął jak zawsze w zastraszającym tempie i znów nowy tydzień i praca. Szczerze to mam już dość. Jakoś nie odpowiada mi ta praca. Jak już tam jestem to jakoś się przemęczę, pogadam z koleżankami i czas zleci, ale jak czasem o tym wszystkim myślę to mam dosłownie dość. Nie wiem czy miałabym takie wrażenie jakbym pracowała w pracy, którą lubię (pewnie nie), ale tam to chwilami chciałabym uciec. Dziś rano wstając po raz kolejny pomyślałam sobie jak to było fajnie jak nie chodziłam do pracy. Wszystko miałam zorganizowane, wiedziałam kiedy to mam zrobić a kiedy to. A teraz? jak wracam z pracy to nic mi się nie chcę i siedzę rozleniwiona gdy kurz się zbiera. A do tego jak mi wypada weekend to już w ogóle. A teraz nie będę miała weekendu bo w soboty mam jazdy. Jedynie niedziela, ale przecież niedziela to jest dzień odpoczynku i nie można sprzątać. I tak się kręcie ten tydzień. Ostatnio zapisał się na egzamin i choć miałam czekać jeszcze 3 tygodnie to niestety się pomyliłam i mam 7 marca. Oczywiście jak to ja już się zaczęłam stresować i zastanawiam się jak ja dojdę na egzamin a gdzie dalej? Może być ciężko. Od dziś mam postanowienie aby codziennie robić testy aby chociaż je zdać w razie czego :) Oby się udało. A teraz lecę poczytać co tam u was.

12 komentarzy:

  1. Co do egzaminu to radzę pamiętaj o pasach, bo mój ukochany jest świetnym kierowcą, ale prawa jazdy jeszcze nie ma z wyżej wymienionego powodu ;d

    zapraszam http://miedzy-pomiedzy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Napisz mi na jaki email mam wysłać zaproszenie.
    Wiesz, ja odkąd jeżdżę na te spotkania przyjeżdżam zmęczona i też wspominam sobie czasy kiedy siedziałam w domu i mogłam wszystko zrobić, miałam czas na wszystko.. tylko wiesz, sama powiedz co będzie kiedy będą dzieci, lepsza praca, ja tego jeszcze na głowie nie mam ale czy ja dam radę? Jak jestem już teraz zmęczona ;(

    OdpowiedzUsuń
  3. No niestety weekendy szybko mijają. Ja obecnie nie pracuję więc posprzątać mogę w każdej chwili. No ale jak miałam staż od poniedziałku do soboty to w niedziele były porządki.

    Będę trzymała za Ciebie kciuki i napewno zdasz egzamin na prawo jazdy :*

    OdpowiedzUsuń
  4. dasz radę :) tylko się nie stresuj :)
    tylko ja byłam takim geniuszem, że zdawałam 5 razy xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej! Dziękuje za odwiedziny!

    Ja się wybieram w tym albo przyszłym tygodniu zapisać na kurs, a już myślę jak to będzie z egzaminem! Ale mam motywację ogromną, więc nawet niech mnie oblewają 10 razy, a i tak będę próbować dalej :) Życzę Ci powodzenia na tym egzaminie!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kropka: Moja pierwsza jazda wyglądała tak, że najpierw chciałam zapiać pasy, ale instruktor powiedział, ze najpierw mam wszystko ustawić i potem jak ruszyłam to się okazało, ze o pasach zapomniałam :) Teraz pamiętam, ale w stresie to nigdy nie wiadomo.

    Anika: e-mail ewa-9-9-1989@o2.pl
    Powiem Ci, że ja też się zastanawiam jak niektórzy dają radę, ale myślę, ze jak będziemy miały taką sytuację, że dom, dzieci i praca ca głowie to i tak damy radę. Wiadomo, ze trzeba się też przyzwyczaić.

    Paula: Tylko, ze ja nie lubię sprzątać w niedzielę, choć przyznam się, ze czasem się zdarza chociaż ogarnąć aby tego wszystkiego tyle nie było.

    Smoczyca: Powiem Ci, ze ja się zawsze stresuję i wszystkim, więc to nie będzie takie łatwe :) Instruktor sobie kiedyś zażartował, ze pobije jego rekord 10 niezdanych, ale nie chce mu dać tej satysfakcji :) niech się zdziwi. Tylko szczerze nie wiem jak to będzie w dniu egzaminu, na pewno chciałabym testy zdać za pierwszym.

    Amisu88: Ja też mam motywację, ale nie wiem czy będzie ona cały czas taka sama :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzymam mocno kciuki za prawko! To spory stres, ale da się przeżyć a później ta niezależność... :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Sys: no właśnie stres stresem ale świadomość, że samemu można gdzieś pojechać (choćby po zwykłe zakupy) tym bardziej, ze mieszkamy na wsi :) CHoć do szczęścia przyda się też jakiś samochód he he

    OdpowiedzUsuń
  9. A no to życzę powodzenia i nie stresuj się tak, bo stres to żaden pomagawca :D Może raczejk zaszkodzić. trzymam kciuki :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Całkiem Niemała Myszka: wiem, ze stres nie pomaga, ale czasami trudno nad nim zapanować

    OdpowiedzUsuń
  11. Są plusy i minusy pracy... ja jednak wolałabym pracować niż siedzieć w domu:( Bezrobocie jest ogromne i nie tak łatwo teraz o pracę, wiec cieszyłabym się z każdej, nawet jeśli byłabym niezadwolona, zacisnęłabym zęby i już... takie siedzenie w domu prowadzi do obłędu...rrrr... No ale w Twoim przypadku to akurat by się urlop przydał, chociaż tydzień wolnego, na uporządkowanie spraw i prac domowych - wiem że taki odpoczynek bardzo się przydaję :)
    Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  12. To jeszcze raz ja :) Proszę cię o odpowiedz na komentarz na moim blogu :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń